Kondycja włosów to temat, który spędza sen z powiek wielu z nas. Piękne, mocne włosy powinny być ozdobą i powodem do dumy. Tymczasem puszą się, elektryzują, wypadają, są suche i zniszczone. Okazuje się, że to, jak szybko rosną, w jakiej są kondycji i jak zachowuje się skóra głowy, zależy także od wody. Jak zatem myć włosy, i co pić, by mieć zachwycającą fryzurę? Sekret tkwi w wodzie!
Nie pomogą najdroższej suplementy i najbardziej wyrafinowane kosmetyki czy zabiegi fryzjerskie, jeśli nie zadbamy o to, co pijemy i w jakiej wodzie myjemy włosy.
Woda do picia a włosy
Dlaczego na stan włosów wpływa woda? Spoiwem włosów są naturalne tłuszcze, ceramidy, które są odpowiedzialne właśnie za wiązanie cząsteczek wody. To sprawia, że włosy mają odpowiednią objętość, są błyszczące i sprężyste.
Aby mieć zadbane, lśniące włosy, trzeba nawilżać je od środka i na zewnątrz. Kiedy pijemy właściwą ilość wody, czyli około 2 litry dziennie, poprawia się metabolizm, a wraz z nim wchłanianie witamin i minerałów, odpowiedzialnych także za stan włosów. Co ważne, odwodnienie organizmu może doprowadzić nawet do zatrzymania wzrostu włosów. Nawet najlepsze szampony czy kuracje nie pomogą, jeśli notorycznie przyjmujemy za mało płynów. Włosy stają się cienkie, rzadkie, szorstkie i nieprzyjemne w dotyku.
Woda stanowi aż 10 procent włosów. Szkodzi im wahanie temperatury, suche powietrze, czy nieodpowiednie kosmetyki. To wszystko, wraz z małą ilością wypijanej wody, sprawia, że tracą warstwę ochronną, stają się szorstkie, twarde i łamliwe, a skóra głowy narażona jest na powstawanie łupieżu.
Woda do mycia włosów
Także przy codziennej pielęgnacji włosów i skóry głowy warto zastanowić się, jakiej wody używamy. Włosom szkodzi tak zwana twarda woda. Jak sprawdzić, czy problem twardej wody występuje u nas w domu? Trzeba przyjrzeć się wnętrzu czajnika – jeśli jest tam kamień, to woda z pewnością jest twarda. Mycie włosów w takiej wodzie nie jest skuteczne – kosmetyki myjące w połączeniu z taką wodą tworzą nierozpuszczalne sole, które osadzają się na pasmach, nie pozwalają się domknąć łuskom włosów, blokują pory skóry głowy i wysuszają ją. Włosy są szorstkie, puszą się, nie chcą się układać.
Zmiękczenie wody z kranu wydaje się trudne. Nic bardziej mylnego. Najbardziej skutecznym i wygodnym jest instalacja filtra, który wodę zmiękczy, pozbawiając ją szkodliwych dla włosów dodatków.
Jeśli takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, można pokusić się chociaż o płukanie włosów w filtrowanej wodzie, albo zmiękczać wodę dodatkami, które zmienią jej PH. Na nic się nie zda używanie większej ilości szamponu czy odżywki – włosy nie będą wcale bardziej czyste czy lepiej odżywione. Twarda woda osadziła na nich dość substancji – nie dokładajmy im nowych, bo oklapną, będą wyglądać na nieświeże i zaniedbane.
Twarda woda – jak się jej pozbyć z włosów?
Jednym z najprostszych sposobów na zminimalizowanie skutków twardej wody do mycia włosów jest stosowanie płukanek, które przywrócą włosom naturalne PH. W skrócie – chodzi o to, by lekko zakwasić wodę. Trzeba przy tym pamiętać, że niektóre naturalne składniki dodawane do wody, mogą wpływać na zmianę koloru włosów, na przykład rozjaśniając je. Tak zadziała cytryna. Inne zakwaszające elementy to różnego rodzaju octy, najlepiej naturalne. Kilka łyżek octu jabłkowego czy winnego dodanego do wody do płukania włosów zmiękczy ją, a pasma będą lśniące i zdrowe. To ważne także w przypadku włosów farbowanych – mycie włosów w twardej wodzie sprawia, że łuski włosów są niedomknięte, a pigmenty szybciej się wypłukują.
Płukanki do włosów z octem czy cytryną można przygotować w misce, tak, by na chwilę zanurzyć w niej całe włosy wraz ze skórą głowy. Można też przygotować je w naczyniu, i za pomocą kubka polewać włosy. A co z zapachem octu? Nie bój się, jak tylko włosy wyschną, nie będzie go czuć.
Włosy można też płukać wodą demineralizowaną czy destylowaną. To ten typ wody, którego używamy na przykład w żelazkach.
Dodaj komentarz